- Hey Piękna! - krzyczeli z progu
- Hey chłopacy. Co was do mnie niesie? Stęskniliście się za mną czy po prostu wam się nudzi?
- To i to - zaśmiał się Fabian
- Ej Vannesa ja za Tobą zawsze tęsknie! 25 h na dobe hehe - krzyczał Matii
- Mateusz ja myślałam że doba trwa 24 h hahaha - odrzekłam nie móc się powstrzymać od śmiechu.
- Nie zwracaj uwagi na niego on jest po dziewionie haha - rechotał Fabian
- Ja ci dam dziewione! - krzyczał Mateusz bijąc Fabiana poduszką. Gorzej niż dzieci z podstawówki normalnie. Ale i tak ich kocham.
- Przestańcie! - krzyczałam na pół się śmiejąc. Ta sytuacja mnie bawiła. Dwaj dorośli wnet mężczyźni : Fabian 23 a Mati 22 lata a im w głowie takie zabawy heh. W końcu mój krzyk przywołał ich do porządku. Siedzieli chwile w ciszy wymieniając się głupkowatymi minami.
- Vannesa tak sobie myślałem ..... - przerwał chwile cisze Mat
- Że co? - pytałam wyczekująco
- No bo ty... znaczy się twój wujek Stefan .... Czy mógłby i nam załatwić te bilety na euro???
- No właśnie na losowaniu nam się nie poszczęściło..... Mamy pieniądze a nie mamy biletów... - rzekł smutny Fabian. Zrobiło mi się przykro. Nie miałam 3 biletów na jakikolwiek mecz który by się odbywał na Euro aby pójść razem całą naszą paczką.
- Chłopacy nie urządzajcie mi tu smutów. Porozmawiam z moim Stefciem na temat biletów. W końcu ma kontakty z mafią PZPN heh
- Jesteś niesamowita - powiedział Mati ciesząc się jak dziecko.
Popołudnie minęło nam bardzo szybko. Zamówiłam pizze i oglądaliśmy filmy na kinomaniaku. Z nimi tak szybko mija mi czas. Chłopacy zebrali się dość wcześnie. W końcu chcieli bym pogadała z wujkiem jak wróci o ich przepustce na EURO. Po 2 godzinach zjawił się Stefan. Był w dobrym humorze. Ucałował mnie na powitanie. Po kolacji porozmawiałam z wujaszkiem o sytuacji chłopaków. Ku mojemu zdziwieniu Stefan wyciągnął z kieszeni 3 bilety na mecz Polska - Grecja. Byłam szczęśliwa jak nigdy dotąd. Skąd on wiedział że będę ich potrzebowała? Czyżby miał już je od dawna a powiedział mi tylko o 1 wejściówce? Nie wiem. Stefan był tajemniczy i nie chciał zdradzić skąd zdobył owe bilety śmiał się tylko ze mnie jak podskakuje do góry z biletami w ręku..
8 czerwca Warszawa Stadion Narodowy godzina 17:20
W końcu doczekałam się tego dnia. Jestem na stadionie w otoczeniu moich ciasteczek tzn Fabiana i Matiego. Tysiące kibiców polskich trąbi i krzyczy. Piłkarska wrzawa udziela się każdemu. To niesamowite uczucie. Pierwszy raz w życiu znajduje się na takiej sportowej imprezie w dodatku na otwarciu Mistrzostw Europy. Byliśmy w pełni przygotowani na pełne kibicowanie. Chłopacy mieli koszulki z nazwiskiem i numerem swojego ulubionego piłkarza reprezentacji Lewandowskiego. Umalowałam im nawet cała buzie farbkami. Wyglądali przeuroczo. Ja sama założyłam krótką spódniczkę w czerwonym kolorze i ubrałam specjalną bluzeczkę uszytą według mojego projektu. Była koloru siwego z głębokim dekoltem a na środku widniał nadruk naszego polskiego orzełka w białym kolorze. W końcu cała ja. Nigdy nie lubiłam ubierać się tak samo jak wszystkie dziewczyny. Lubiłam zwracać na siebie uwagę moim ubiorem. Fabian i Mati musieli odganiać ode mnie innych kibiców bo co chwile pytali o moje imię , skąd jestem a nawet czy podam im swój numer telefonu. Jedni nawet pytali czy jestem kimś sławnym. Było to bardzo miłe ale moi dwaj przyjaciele podróży spławiali ich jednym tekstem. He.
- Vannesa my tu przyjechaliśmy oglądać mecz a nie odganiać od ciebie pacjentów chorych do ciebie z miłości - rzekł z żalem Mati.
- Pacjentów? hehe Ja też nic na to nie poradzę. Po prostu chcą zawrzeć nowe znajomości. - odrzekłam śmiejąc się.
- Znajomości? Vann ty nie wiesz co ty mówisz tu tyle jest dziewczyn że nie sprostać policzyć a ty zwracasz na siebie nie tylko uwagę zwykłych kibiców... - rzekł Fabian
- A kogo jeszcze? O co ci chodzi? - spytałam nie wiedziałam o co mu chodzi. Komu bym miała się jeszcze spodobać? Co on za głupoty opowiada na pewno chce mnie nabrać.
- Mediom Vannesa Mediom! Zobacz robią nam zdjęcie! krzyczał z fatysfakcją Mati. Myślałam że mnie nabiera ale jak zobaczyłam jak chłopacy pozują do zdjęcia zaczęłam przypuszczać że to musi być prawda. Obejrzałam się i zobaczyłam w oddali błysk fleszy skierowany na nas. Początkowo nie wiedziałam jak się zachować byłam w lekkim szoku że wychaczyli nas z tysięcy kibiców na stadionie. Potem razem wygłupialiśmy się i pozowaliśmy do zdjęć. Może gdzieś nas tam opublikują na jakiejś stronce w internecie kto wie. Potem rozpoczęło się krótkie przedstawienie dla kibiców jakie zawsze ma miejsce na otwarciu takich imprez sportowych. Szału nie było. My oczekiwaliśmy na swoich. W końcu wybiegli na murawę. Odśpiewaliśmy hymn narodowy a raczej wydzieraliśmy się. Ta cała atmosfera była nie do opisania. Walka była zacięta. Skończyło się na remisie. Szkoda zabrakło szczęścia na wygraną. Mimo remisu mieliśmy miły powrót do Gdańska. Piłkarska euforia udzielała się każdemu. Najbardziej cieszył nas piękny gol Lewego. Uradowani i zmęczeni wróciliśmy nad ranem pociągiem gdzie na dworcu czekał na nas mój wujek. Byłam padnięta więc gdy zdałam relacje z meczu Stefanowi położyłam się spać. O 17 obudził mnie dźwięk telefonu. Odebrałam nie patrząc kto dzwoni.
- Słucham - odpowiedziałam ziewając
- Vann jesteś sławna w całym internecie! - darł się uradowany Mati do słuchawki. W oddali słyszałam piski i darcie Fabiana. Prawdopodobnie miał ustawiony tel na głośno mówiący.
- Mati przestań mnie robić w balona dziś nie ma 1 kwietnia! - powiedziałam zdenerwowana.
- Naprawdę mówimy prawdę zostałaś okrzyknięta Miss Euro. Na różnych stronach widnieją twoje zdjęcia. Nawet w gazetach o tobie piszą! - krzyczał przejęty Fabian. Oni z tymi swoimi żartami naprawdę przesadzają robią ze mnie bożyszcze internetu.
- Fabian, Mati naprawdę nie jestem w nastroju do żartów miałam taki piękny sen a wy mi go przerwaliście! - krzyczałam do słuchawki po czym się rozłączyłam. Z tym snem to sobie wymyśliłam nawet nie pamiętam co mi się sniło. Nie wiem co oni sobie ubzdurali. Ja miss Euro? Z tymi żartami to sobie zagalapowali. Ja nie wiem co oni biorą czasami. Mają takie głupie pomysły. Ogarnęłam się i zeszłam na dół. Wujka nie było. Krzątałam się po kuchni szukając produktów na obiado-kolacje aż natknęłam się na gazetę FAKT. Pewnie wujek czytał relacje z meczu - pomyślałam. Jednak coś mi nie dało spokoju. Zaczęłam kartkować owa gazetę i natknęłam się na ........ cdn
A na co natknęła się Vannesa dowiecie się w kolejnym odcinku ;P
Postaram się napisać nowego posta w weekend ;) Pozdrawiam czytelniczki :) :*
Postaram się napisać nowego posta w weekend ;) Pozdrawiam czytelniczki :) :*
Lekko się czyta. Początek bardzo dobry ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na spotkanie Crisa i Vannesy ;P
Zapraszam do mnie na VIII rozdział Cristiano and Natalie już jutro ;)
Całkiem ok, tylko błagam! Nie "chłopacy".. To brzmi potwornie, jak już to chłopcy, a co najwyżej chłopaki
OdpowiedzUsuń