piątek, 25 stycznia 2013

12. Biseksualny duch

Vannessa:

- Sprawdzę! - oznajmiłam wstając z miejsca skierowałam się w stronę drzwi. Otworzyłam i ujrzałam wielkie czarne prześcieradło z otworami na oczy. 

- O Fuck toć to Buka z muminków! - krzyknęłam wybuchając nie pohamowanym śmiechem.
- Pocałunek albo psikus? - wymamrotał głos za czarnej powłoki który  wydawał mi się dość znajomy
- Co proszę?! - odrzekłam dalej się śmiejąc. 
- Chyba chciałeś powiedzieć cukierek albo psikus? -poprawił go jakiś drugi głos. Ten to już poznałam. Nie miałam złudzeń kto czai się za ciemnym prześcieradłem z otworami. Jednym ruchem zdjęłam narzutę. Widok pod nią nawet nie był dla mnie zaskoczeniem. Cristiano stał wryty z miną niewiniątka a jego nogi kurczowo  trzymał się kucający  Ozil który po czasie skapnął się że zostali nakryci na oszustwie. 
- Brawo piękne przedstawienie. A tu proszę dla was lizaczki - oznajmiłam że śmiechem pokazując im kolorowe słodkości na patyku. Sądząc po ich minach było im trochę głupio bo całą tą scenę widzieli ich koledzy z drużyny i Jennifer którzy dosłownie turlali się ze śmiechu zza moimi plecami. 
- Gratuluje kreatywności tylko ktoś błyskotliwy jak wy wymyślił by przebrać się za Bukę - rzekł roześmiany Marcelo poklepując przy tym po ramieniu Ronaldo. 
- A mówiłem ci żebyśmy wzięli białe prześcieradło a ty uparłeś się na te czarne - rzucił z pretensją do portugalczyka Mesut.
- Ozil wytłumacz co ty robiłeś pod tym prześcieradłem ? - zapytałam  Ramos zabawnie poruszając brwiami.
- Kurna pedały mówiłem wam! - oznajmił z radością Pepe 
- Radzę to odpukać! - zagrzmiał Cristiano
- Sam się puknij ty odmieńcu! - zmienił ton na bojowy Kepler. 
- Dobra spokój! - teraz ja zagrzmiałam błyskawicami
- Spoko tym razem mu odpuszczę - skwitował  po czym mrugnął w moją stronę oczko. W ogóle co on sobie wyobraża? Już chciałam mu coś dopiec ale przerwał mi brazylijczyk.
- Może przeniesiemy imprezkę na dwór? Będzie bardziej emocjonująco - zasugerował.
- Jest już ciemno - zaznaczył Fabio
- To akurat w klimat w końcu Halloween! - oznajmił Karim.
- A co boisz się ciemności?  - zapytał złośliwie Pepe
- Niee chyba ty! - odpowiedział chociaż w jego głosie można było wywnioskować że boji się jej panicznie. 
- Postanowione przenosimy się na dwór! - powiadomił lokowaty brunet
- Wezmę jakiś alkohol. Na trzeźwo nigdzie się nie wybieram - stwierdził Ramos i zabrał się za pakowanie w siatkę różnych trunków które wcześniej przyniósł. Całe towarzystwo zaczęło się zbierać a ja przypomniałam sobie że nie wzięłam  swojego iPhona.
-  Zaraz wracam zapomniałam telefonu - rzuciłam 
- Vann w takim razie zamknij mieszkanie. My już idziemy! - oznajmiła Jenn. Fajnie nawet za mną nie poczekają. Wpadłam do pokoju w poszukiwaniu mojej zguby. Gdzie on jest? Pytałam samą siebie przekopując kupę ciuchów na mojej podłodze. Ahh tu jesteś. Ucieszyłam się na widok mojej zguby. Mój spostrzegawczy wzrok zauważył żółtą neonową czapkę pod komodą. Robi się zimno może ją ubiorę. Wsunęłam ją czym prędzej na głowę i popędziłam w stronę drzwi wyjściowych. Zakluczyłam szybko zamek i zbiegłam schodami w dół na dwór gdzie czekali na mnie już wszyscy.
- Vann jesteś smerfetką! - krzyknął zobaczywszy mnie Marcelo
- Nie ma co stylowa czapka - powstrzymywał  się od śmiechu Cr7
- Raczej muminką! - poprawił go Fabio
- Uważaj bo zaraz Buka Cię złapie! - nabijał się Benzema ubrany w strój postrachu muminków.
- Buka jest tylko jedna! Nie kopiuj jej Karim bo się zaraz rozzłości - oznajmiłam patrząc zabawnie na Ronaldo. Ten zamroził mnie wzrokiem. Ten typ chyba nie zna się na żartach dotyczących swojej osoby. Po kilku minutach mu jednak przeszło i nawet wdał się w zabawę z pozostałymi członkami męskiego grona którzy  uparcie walczyli o jedno czarne prześcieradło by straszyć przechodniów. Oczywiście pomysłodawcą tej  zabawy był Marcelo który schowawszy  się prędzej w krzakach wyczekiwał ofiar poruszających się na  chodniku. Gdy kogoś wypatrzył to  od razu wyskakiwał do niego w czarnej narzucie z bojowym okrzykiem. Alvaro nagrywał ich moim telefonem. Śmiechu było co nie miara aż nas brzuchy rozbolały. Jenn i Ozil raczej zajmowali się sobą. Szeptali miedzy sobą i wyraźnie wyczuwali do siebie mięte.



Ronaldo:  





Za każdym razem gdy chciałem załapać kontakt wzrokowy z Vannessą ona odwracała wzrok . Czyżby zawstydzało ją moje spojrzenie? Te jej oczy brązowe pełne blasku są jak hypnotajzing. Mogę patrzeć w nie bez końca. Dobrze że nie ubrała bluzki z dekoltem bo nie wiedziałbym na jakie oczy miałbym patrzyć te u góry czy te nieco niżej. Kurcze co ta kobieta robi ze mną że nie mogę się opamiętać? Pranie mózgu to mało powiedziane. Nie wiem czy terapia wstrząsowa by tu coś pomogła. Ozil widzę nic lepszy. Zakochany po uszy w kuzynce Moraty. Tylko problem w tym że ona jest mniej skomplikowana niż Panna Davies. Ta baba od dłuższego czasu jest dla mnie jedną wielką zagadką. Muszę zastosować nowy plan jak ja uwieść......

- Ronaldo patrz to! - z moich zamyślań wyrwał mnie  głos zachwyconego Benzemy. Postanowiłem zobaczyć o co mu chodzi? Francuz podał mi do ręki telefon Vann na którym pokazywał mi jakiś śmieszny filmik.
- Idę się odlać - oznajmij francuz. Zostałem sam. Reszta towarzystwa podążała dalej uliczkami Madrytu a ja postanowiłem poczekać na Karima. Nagle telefon zaczął wibrować. Spojrzałem na wyświetlacz na którym widniała wiadomość od nieznanego numeru. Hmmm ciekawe kto kto? Korciło mnie ją odczytać bo odczuwałem dziwny niepokój. Spojrzałem w stronę wesołej grupki którzy tak byli zafascynowani rozmową że nie zauważyli naszej nieobecności. Benzemy też nie było nigdzie widać na horyzoncie.  Ciekawość nade mną zwyciężyła i otworzyłem ją.  " Wciąż o Tobie myślę odkąd Cię poznałem .... Nie wiem czy to źle? Mam nadzieje że spotkamy się wkrótce. David ". Co to kurwa za pajac?! Zaraz ja ci dam spotkanie i myślenie o mojej słodkiej Vann! Ona jest moja! Jak ja ci odpisze to ty mnie popamiętasz - kląłem pod nosem. 
Chciałem mu opisać kilka brzydkich słów ale wstrzymałem nerwy na wodzy i odpisałem mu tak " Przepraszam ale mam już kogoś. Proszę wykasuj mój numer, nie dzwoń ani nie pisz. Vannessa" Usłyszałem kroki więc szybko skasowałem wiadomość od tego całego Davida 
i tą która mu posłałem w odpowiedzi. Trzeba było pozbyć się  dowodów. Mam nadzieje że ten fagas   nic już nie odpisze to znaczyło by mój koniec. Koło mnie znalazł się już Karim wyrywając mi telefon z rąk .
- A ty co tam myszkowałeś? - zapytał wyczuwając podstęp
- Szukałem nagich fotek Vann - wyszczerzyłem się próbując zamaskować zdenerwowanie
- O kurcze i co ma jakieś ? - zapytał podekscytowany. Łyknął ten kit jak dziecko 
- Niestety pokasowała. Chodź dogonimy pozostałych bo przez te twoje załatwianie potrzeby prawie znikli mi z horyzontu - zmieniłem temat. 
- To co wyścigi? - zapytał z chytrym uśmiechem
- Stawiam 100 Euro że mnie nie prześcigniesz - powiedziałem pewny siebie. Po kilku sekundach zorientowałem się że francuz już wystartował. A niech ma chłopak dam mu fory. Popędziłem po chwili za nim niczym struś pędziwiatr. Udało mi się wyścignąć go na samym półmetku. 
- Czy wy powariowaliście?! - zapytał poirytowany Alvaro.
- Pewnie zobaczyli jakiegoś ducha - oznajmił wesoło Ramos
- Mówiłem wam że chodzenie nocą jest niebezpieczne - powiedział przestraszony Fabio
- Dajcie mi wody - jęknął Karim
- Mamy tylko alkohol - stwierdził Ozil pokazując butelkę trunku.Francuz rzucił się na nią i wypił cała jej zawartość do dna.
- Suszyło cię chłopie. - oświadczyła Jenn.
- Pójdziemy na cmentarz? - zmienił temat Marcelo
- A co ty chcesz robić na cmentarzu? - zapytał lekko zaskoczony Sergio
- Zwiedzać ? - odpowiedział pytaniem na pytanie
- Dobry pomysł tam jest mrocznie i strasznie - poparła pomysł brazylijczyka  modelka z Polski.
- A więc zdecydowane! Idziemy - zakomunikowałem towarzystwu. Nikt nie zgłosił sprzeciwu. Spacerkiem udawaliśmy się do celu naszej wycieczki.  Fabio miał tylko minę jakby zaraz miał narobić w majtki. 
- To jak z tym buziakiem dla mnie? - zapytałem chytrze Vann gdy większość skupiała się na opowiadaniu strasznych opowieści o duchach
- Jaki buziakiem? - zapytała rozbawiona i zaskoczona
- No nie odpowiedziałaś na pytanie buziak albo psikus. Więc stwierdziłem że wolisz buziaka. 
- Zdecydowanie wolę psikusa wierz mi - odpowiedziała zadziornie
- Jesteś tego pewna? Zastanów się porządnie - wyszczerzyłem się na myśl jakiego asa kryję w mojej kieszeni
- Jak nigdy w życiu! - poinformowała zmuszając mnie tym do działania. Jednym szybkim ruchem wyjąłem z kieszeni spodni małego pajączka i wrzuciłem dziewczynie na ramię. 
- Aaaaaaaaaaaaaaaaaaa Ronaldo zabierz to ode mnie proszę cię - darła się w niebo głosy. 
- To jak dalej jesteś w przekonaniu że chcesz tego psikusa? - spytałem rozbawiony
- Zabierz to proszę! Zgodzę się na tego buziaka! - mówiła w rozpaczy. Po tym wyznaniu szybko schowałem mały hallowenowy gadżet do kieszeni. Brunetka nieźle się wystraszyła. Nawet nie przypuszczałem że tak panicznie boi się pajączków. Nie ma to jak dobra atrapa. 
- Czekam na buziaka - rzekłem triumfalnie
- Nie ma to jak wymusić na dziewczynie buziaka - parchnął Pepe. 
- Słowo się rzekło - poinformowałem i spojrzałem wyczekująco na polkę. Była zmieszana widziałem to w jej oczach. Nagle zaskoczyła mnie szybkim buziakiem w policzek który był bardzo delikatny.
- Ej tak się nie liczy! Miało być w usta! - oburzyłem się
- Buziak to buziak. Trzeba było się sprecyzować kolesiu - wyszczerzyła zęby szyderczo. 
- Tak to mnie mama całowała jak miałem 6 lat. - szydziłem
-  Zapomniałeś wyliczyć też koleżanek z przedszkola  - nalewał się Marcelo
-  I panią opiekunkę - zachwycił się Fabio
- Chcesz o tym porozmawiać Fabio? Wiesz zły dotyk i te sprawy? - zmieniłem temat
- Pani Costancja była bardzo przemiła - rozmarzył się dalej portugalski obrońca
- Fabio i jego świat. Nie chce tego znowu wysłuchiwać...- jęknął Pepe
- Jesteśmy prawie na miejscu! - oznajmiła Jenn przerywając bezsensowne dyskusje. 
- Nie wejdę tam - stwierdził płaczliwie Coentrao
- Jak chcesz możesz zostać tu sam - rzuciłem z naciskiem na słowo "sam"
- Sam? - zapytał ze strachem w oczach? 
- A co ty myślałeś że zadzwonię po opiekunkę? - zapytałem poirytowany
- Ej Cris daj mu spokój jak nie chce to niech tu zostanie. - powiedział Mesut podążając za hiszpańską modelką w stronę bramy cmentarza na której widniał napis "Niech spoczywają w pokoju". Nikt nie został w tyle każdy udał się za nim. Nawet Fabio panicznie bojący się ciemności dreptał tuż za nami przebierając szybko nogami . Szczerze ta grobowa cisza moich przyjaciół wywoływała dreszczyk emocji na moim ciele. Sam widok cmentarza nocą wzbudzał pełne podejrzeń przypuszczenia jakie skrywa tajemnice. Zapalone znicze na grobach dawały lekką poświatę. Na środku cmentarza znajdował  się posąg anioła lecz wcale go nie przypominał wyglądał raczej jak diabeł któremu przypadkiem wyrzeźbiono skrzydła. Szare, zniszczone pomniki odstraszały swoim widokiem ,a uschnięte drzewa budziły grozę. Nagle poczułem mały, ciepły, delikatny  uścisk ręki. W pół mroku zauważyłem lekki zawstydzony uśmiech Vannessy. Ucieszyłem się w duchu i odwzajemniłem uśmiech ściskając mocno jej rękę. Chciałem by poczuła się przy mnie bezpiecznie. Nie chciałem psuć tej chwili słowami. Wiedziałem że jeśli coś powiem to ucieknie z ręką obracając tą cała sytuacje w jeden żart. Chciałem by ta chwila trwała jak najdłużej niestety oczywiście coś musiał to popsuć. A raczej przerażony głos głupiego Fabio.
- Coś złapało mnie za tyłek! - wydarł się przestraszony
- Pewnie jakiś duch z odmienną orientacją - parchnął śmiechem Ramos.
- Spodobałeś się mu - wtrącił swoje pięć groszy Benzema. Postanowiłam wykorzystać moment  nieuwagi rozbawionej tej sytuacji Vann i uszczypnąłem ją w pośladek. Na jej reakcje nie trzeba było długo czekać.
- Aałaaa! Ten duch chyba jest biseksualny - zawyła
- A to czort. Raz dziewczyna raz chłopaczek - nalewałem się. Spojrzała na mnie pytająco. 
- A to nie tak źle myślałem że to jakiś pedałowiec - wyśmiewał się Marcelo
- To nie ja nie patrz na mnie tak! Ja mam tu rączki! - zarzekałem się do polki. Chyba przypomniała sobie fakt że trzymała mnie za rękę kiedy Fabia ktoś złapał za zad bo przeniosła swoje podstępne spojrzenia w stronę Sergio i Karima. Jestem królem robienia kogoś w balona.  Resztę wieczoru spędziliśmy pijąc i opowiadając sobie straszne historie. Nigdy wcześniej nie bawiłem się w tak oryginalny sposób. Muszę przyznać że pomysł Marcelo był świetny. W dodatku zbliżyłem się bo Vannessy. Mama nadzieje że zaplusowałem choć odrobinkę.

Vannessa:

Boże ale jestem padnięta muszę się położyć. Nie wspomnę faktu  że cała drogę do domu Ronaldo uparł się nieść mnie na plecach gdy wspomniałam o lekkim bólu nóżek. Muszę przyznać że pozytywnie mnie zaskoczył. Zawsze uważałam go za głupiego buca z zerowym ilorazem inteligencji a tu okazał się troskliwym mężczyzną. Kto by przypuszczał że taki właśnie jest? Kurczę może jestem już jak ci ludzie co oceniają ludzi po pozorach nie znając osoby? 
Nie chyba on ma porostu skomplikowaną osobowość. A może chce żeby ludzie nie wiedzieli jaki jest naprawdę? W ogóle co mi odbiło by złapać go za rękę? Ja wiem że w strachu robi się dziwne rzeczy ale nie mogłam złapać akurat za rękę Sergio który był po mojej lewicy?  Zasnęłam pogrążając się w zadumaniach.



Hey skarbeńki moje :* Udało mi się dzisiaj dokończyć ten odcinek chociaż już myślałam że dodam go dopiero jutro. Jakoś załapałam mega doła z powodu kontuzji Casilasa i dwóch czerwonych kartkach dla Fabio i Di Marii. Jedyna pozytywna myśl to że Real jest w pół finale.  Dostarczyłam dziś wam sporo czytania jak na moje możliwości twórcze ;D Teraz lecę poodwiedzać wasze blogi mam nadzieje że dodałyście nowe odcinki. Jakby ktoś pytał zdjęcie które wkleiłam do notki należy do głównej bohaterki tego opowiadania. Wilkolak nie posiadam twittera niestety.Przepraszam za wszelkie błędy. Pozdrawiam i życzę miłego czytania  :*

16 komentarzy:

  1. Dzięki za odpowiedź
    A rozdział świetny. Trochę chamsko ze strony Cristiano że usunął tego sms i pewnie prędzej czy później wszystko wyjdzie na jaw, ale fajnie że w końcu się lepiej dogadują.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojć! Tytuł odcinka mi się bardzo podoba :D. No obiecałam, to przeczytam. Zacznę od pierwszego i opowiem Ci tu moje wrażenia :P
    Ellen ;3

    OdpowiedzUsuń
  3. początki zawsze wychodzą mi tragicznie :P
    osobiście uważam że rozkręcam się z każdym kolejnym ale nie mnie to oceniać :D opinie zostawiam Wam moim czytelniczkom :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Loool :D To było super. Ale Cris wpadł po uszy hah ;> No ale z tym esemesem od Davida to postąpił na serio chamsko.. no ale to przecież Cris nie lubiacy mieć konkurencji :D A pomysł z Buką jest genialny po prostu. I ten homoseksualny duch który zamienił się w biseksualnego.. no nie mogę. Oni sa wszyscy powaleni, ale i tak ich kocham.
    Tez jestem załamana ostatnim meczem, w szczególności kontuzja Ikera, przez którą po prostu juz w depresje popadam, bo bramka bez Ikera jest jak pusta bramka. No i jeszcze tyle czerwonych kartek.. Boże za co?! No ale zawsze i wszędzie Hala Madrid! Czekam na kolejny rozdział!
    Pozdrawiam i weny życzę :*

    OdpowiedzUsuń
  5. super rozdział kiedy następny ? też mam lekkiego doła bo Pepe Iker Coentrao Di Maria i Ronaldo nie bd grać i coś czuje że z Barceloną przegramy :(

    OdpowiedzUsuń
  6. I kto dodaje mroczne odcinki? No kto:D cmentarz, duchy... Ale jest super. Duzo sie dzieje no i pojawili sie pilkarze:) a Cristiano jest nie chamski ale zapobiegawczy. Dlatego wykasowal smsa od Davida:D czekam na kolejny odcinek. Muaaah:*
    biedny Iker... I tesknie za moim Ramoskie ehhh

    OdpowiedzUsuń
  7. Odcinek świetny :) Ten wątek z Özilem i Crisem pod czarnym prześcieradłem, ahhh cudny :D

    Kolejny rozdział na moim blogu pojawi się jutro. Bardzo chciałam napisać coś w tygodniu, ale czasu brak. Szkoła i oceny, a do ferii jeszcze 2 tygodnie, więc ciężko było mi się wygrzebać ;)

    Pozdrawiam i do kolejnego ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. Kolejny odcinek pojawi się raczej koło wtorku lub środy :) to zależy jak mnie wena dopadnie :D bo jak czytam te wasze blogi to po prostu świruje i nie wiem co wymyślić już na moim by nikogo nie kopiować :D
    Bella ciii :D przez Twój nie zasnę teraz normalnie będzie mi się śnił wisielec mojego byłego buhaha

    OdpowiedzUsuń
  9. Aaa przeczytałam! Jeżżżżżuniu! Ale to fajne. Boże. Z kim ja się chce porównywać? Jak nie BeLa, to taka Vannesa! Nie dorównam, oj nie dorównam :(. http://czasem-to-co-najcenniejsze-masz-tuz-obok-siebie.blog.pl/2013/01/25/1/ Zapraszam widzów Vannesy.. Podzielisz się nimi prawda? :P

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam Was straszyc:D

    OdpowiedzUsuń
  11. Ellen miło że przeczytałaś aż całe moje wypociny :D
    no pewnie że się podzielę dodałam wasze blogi do linków :)
    nie przesadzaj twoje jest świetne :) aż boje się tych Twoich dzikich pomysłów na blogu ;D
    Bella z góry podziękuję ci za nieprzespaną noc :D Bóg ci zapłać ;D

    OdpowiedzUsuń
  12. BeLa- ja mam ciarki. I pomyśleć, że Lou jest lekarzem i ratuje ludziom życie :D
    Vannesa- o jak miło:*.. Moje pomysły są bardzo dzikie, stale muszę je ujarzmiać :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Ale fajny odcinek :D to chyba mój ulubiony :)
    Zapraszam Cię na 11 rozdział http://cristiano-meg.blogspot.com/2013/01/rozdzia-11.html i zachęcam do komentowania :P
    Pozdrawiam :*
    Meggi

    OdpowiedzUsuń
  14. U mnie nowy obiecany odcinek http://tu-amor-hace-que-el-mundo-no-existe.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. U mnie nowy odcinek http://czasem-to-co-najcenniejsze-masz-tuz-obok-siebie.blog.pl/ : P

    OdpowiedzUsuń
  16. Nowy rozdział u mnie zachęcam do komentowania http://crisija.blogspot.com/2013/01/rozdzia-24.html

    OdpowiedzUsuń